sobota, 30 stycznia 2016

NA TROPIE MATEJKI

O moich pasjach związanych ze sztuką i łucznictwem pisałem wielokrotnie. Jakiś czas temu postanowiłem połączyć oba wątki i dorzucić to tego tygla szczyptę detektywistyczną.
Wybrałem się ostatnio z przyjacielem na wystawę pastelistów do Muzeum Narodowym w Warszawie. Przy okazji postanowiłem rzucić okiem na obraz mojego ulubionego Matejki, którego „Bitwa pod Grunwaldem” poddana była ostatnio gruntownej renowacji.
Jan Matejko był wybitnym znawcą broni, miał w swoich zbiorach również sporą jej kolekcję. Czy oznacza to, że wiedział jak tej broni używać? Podczas zajęć, które prowadziłem z młodymi ludźmi, zauważyłem, że każdy wie jak wygląda łuk, ale już sporadycznie jak się z nim prawidłowo obchodzić. Wydaje mi się, że podobnie było z Matejką.
Poniższe zdjęcia to fragmenty obrazu „Bitwa pod Grunwaldem”.
Na zdjęciu nr 1. widnieje postać trzymająca w prawej dłoni łuk refleksyjny z zerwaną cięciwą. Widać jak wyginają się ramiona i jak ukształtowany jest majdan.



Zdjęcie nr 2. pokazuje łucznika strzelającego z takiego łuku (zapewne Matejko posiadał w swojej kolekcji taki luk, który służył mu jako model podczas malowania tego obrazu). Widać tu, że łuk jest odwrotnie naciągnięty, a łucznik wprawdzie strzałę ma założoną „po wschodniemu” (z prawej strony majdanu) to chwyt na cięciwie już wschodnim nie jest. 

Fotografia nr 3. ukazuje fragment z centralnej części tej monumentalnej kompozycji. Tuż obok dłoni księcia Witolda widnieje na dalszym planie łucznik, który strzela z łuku refleksyjnego uniesionego wysoko w górę i ustawionego poziomo. Tu mamy przedstawiony łuk refleksyjny z prawidłowo już założoną cięciwą, jednak sposób założenia strzały jest charakterystyczny bardziej dla łuczników zachodnich (strzała po lewej stronie majdanu). Zaś ukazany chwyt strzały na cięciwie jest już w takim układzie dość karkołomny. W takiej pozycji bardziej naturalnym wydaje się trzymanie strzały na cięciwie podchwytem niż nachwytem.



Na zdjęciu nr 4. widać, że łucznik trzymający na powrozie postać rycerza w lewej dłoni trzyma łuk refleksyjny, taki sam łuk jaki jest przedstawiony na zdjęciach nr 1 i 2. Ewidentnie widać tu, że łuk jest odwrotnie naciągnięty, nie ma charakterystycznych wybrzuszeń ramion, a gryfy są tak ułożone, że przy napinaniu cięciwy groziłoby to jej ześlizgnięciem.




Nie mam zamiaru przez to udowadniać, że Matejko nie znał się na łucznictwie, czy też posługiwaniu się inną bronią. Zbyt szanuję jego dokonania malarskie i historyczne, by posuwać się do tak banalnych stwierdzeń. Nasuwa mi się jednak refleksja, że chcąc malować wiarygodne sceny warto samemu spróbować jak posługiwać się przedstawianą bronią, bądź podpatrzeć jak robią to wprawieni mistrzowie.

sobota, 23 stycznia 2016

ZIMOWE STRZELANIE

Z pewnymi obawami podchodziłem do zimowego strzelania. A w zasadzie do strzelania w śniegu. Nie chodzi o to, że jest zimno, ale o sprzęt. Drewniane strzały szybko w takich warunkach nasiąkają wodą i tracą przez to swoje parametry. Podczas robienia porządku w swoim sprzęcie, doklejając naderwane lotki, doznałem olśnienia. Przecież mam również strzały z włókna węglowego i łuk kompozytowy! Szybka decyzja i już. Weekendowy mróz zapewnił piękną pogodę. Warto było.