wtorek, 5 marca 2019

Z KYUDO CIEKAWA HISTORIA

Dla kyudo świątynia Sanjusangendo w Kioto jest wyjątkowo ważnym miejscem. W XVI wielu narodziła się tam tradycja wielkich zawodów łuczniczych (Tōshiya). Na zachodniej werandzie świątyni strzelano do tarczy oddalonej od łucznika o ponad sto dwadzieścia metrów.

Zawody w Sanjusangendo gromadziły w swoim czasie tłumy widzów.

 Do końca okresu Edo świątynię odwiedziło ośmiuset dwudziestu trzech łuczników, pozostawiając swoje świadectwo w postaci wbitych w belki świątyni strzał, które nie trafiły w cel.

Fragmenty strzał tkwiące w belkach świątyni Sanjusangen-do.

Warto wspomnieć dwóch łuczników, którzy na trwałe wpisali się do historii łucznictwa.
Podczas zawodów Hoshino Kanzaemon strzelał przez całą dobę. Napiął swój łuk dziesięć tysięcy pięćset czterdzieści dwa razy. Osiem tysięcy strzał trafiło w cel.
Ten wynik długo był nie do pobicia. Jednak siedemnaście lat po wyczynie Hoshino Kanzaemon'a próbę pobicia rekordu postanowił podjąć Wasa Daihachiro. Strzelając od wieczora do wieczora następnego dnia, wypuścił trzynaście tysięcy pięćdziesiąt trzy strzały (o dwa tysiące pięćset jedenaście strzał więcej od Hoshino Kanzaemon'a) z czego osiem tysięcy sto trzydzieści trzy trafiły w cel (o sto trzydzieści trzy strzały więcej od wcześniejszego Mistrza).
Z obliczeń wynika, że musiał wypuszczać strzałę średnio co sześć-siedem sekund. I tak przez całą dobę. Do dziś wyczyn Wasa Daihachiro nie został pobity i pewnie już nie będzie.
O Tōshiya opowiada film „A Tale of Archery at the Sanjusangendo”.


Kadr z filmu "A Tale of Archery at the Sanjusangendo".