niedziela, 16 grudnia 2018

KOŃCZYMY JESIENNY SEZON 2018

Sypnęło dziś śniegiem. Tym samym kończymy sezon łuczniczy jesiennych treningów w tym roku. Czas na przemyślenia, opracowanie nowych zabaw i elementów treningów. Czas na naprawy sprzętu i doposażenie w brakujące komplety. Kolejne treningi rozpoczniemy wiosną, ale ja nie odkładam łuku na półkę. Zapowiada się kilka fajnych imprez łuczniczych rozgrywanych zimą, na które już teraz deklaruję się wybrać. A niebawem zamieszczę informacja o nowym miejscu, które być moze i Wam stanie się bliskie. Ale póki co... nie zdradzę szczegółów. Cierpliwości :-)


niedziela, 11 listopada 2018

100 STRZAŁ NA STULECIE


W setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę łucznicy z Tarchomina i nie tylko, by uczcić niepodległościowe święto stanęliśmy w turniejowe szranki. Sięgnęliśmy do swych kołczanów i… posłaliśmy w kierunku tarcz, każdy po sto strzał.
Furczały lotki,świstały cięciwy, groty uderzały w tarcze. W ten symboliczny sposób oddaliśmy cześć tym, którzy walczyli, którzy polegli ale wywalczyli to co dla nas najcenniejsze. Dziś możemy cieszyć się wolnością, by w spokoju móc realizować się w swych pasjach.

Zdjęcia: Izabela Graniak, Jakub "Jimis" Gdyk, Piotr Chmielarz.













niedziela, 21 października 2018

15-lecie BUDOJO

Za nami ursynowski piknik łuczniczy - Memoriał im. S. Patka i A. Zarychty. Przy okazji obchodów 15-lecia powstania warszawskiego BUDOJO – Ośrodka Sportów Japońskich - zorganizowano ciekawe spotkanie łucznicze. Organizatorzy zaprosili łuczników reprezentujących różne style, techniki łucznicze. Byli kyodocy strzelający z yumi. Byli łucznicy strzelający z łuków refleksyjnych reprezentowani m.in. przez przedstawicieli grupy AMM Archery. Zaproszono również nas – Archerykon, sekcję łuczniczą DZIUPLI TROPICIELI PRZYGÓD – łuczników strzelających tzw. stylem klasycznym europejskim. Bardzo ciekawe doświadczenie i porównanie. Dla patrzącego z boku laika różnica jedynie w wyglądzie łuku. Ale dla znawców tematu otwierały się możliwości i preteksty do szczegółowych dyskusji o trzymaniu, strzałach, cięciwach, technikach. Wspólne strzelanie było również nie tylko ciekawym przeżyciem z elementem rywalizacji, ale przede wszystkim doświadczaniem wspaniałej idei, która przyświeca kyudo – Shin Zen Bi – czyli prawdy o naszym łucznictwie, pięknie tego sportu i dobrym życzeniu każdemu, kto podąża swoją łuczniczą ścieżką.
Dziękując organizatorom memoriału za zaproszenie i możliwość uczestniczenia w tej wyjątkowej imprezie, życzę pięknych białych róż pielęgnowanych w Waszym ogrodzie.















środa, 19 września 2018

FINAŁ LIGI WSCHÓD

Obserwując to co dzieje się w polskim łuczniczym światku z uznaniem przyglądam się niektórym poczynaniom. Utworzenie "podziału" ligowego, który ma więcej wspólnego z podziałem terytorialnym niż umiejętnościowym (i bardzo dobrze) wydaje się bardzo fajnym pomysłem. Z racji różnych, najbliżej mi jakoś do Ligi Wschód. Miałem przyjemność brać udział w inauguracji ligi jaki i w turnieju kończącym tegoroczne zamagania ligowe łuczników ze wschodnich rubieży naszego kraju. Przyznam, że rok nauki dla organizatorów wydaje się być bardzo owocny. Turnieje rozgrywane są bardzo sprawnie (w czym dostrzegam wpływ Piotra Goneta). A sami łycznicy też coraz poważniej podchodzą do tych zawodów. Pomimo, że caly czas jest to fajny sposób na rekreację, sprzęt używany przez nch jest coraz wyższej klasy. Jeszcze kilka lat temu ktoś, kto strzelał z diany był okey. Teraz to już raczej "oldskul". Co będzie się działo na łuczniczej arenie w przyszłym roku? Zapowiedzi są bardzo obiecujące. Ja, już teraz wpisuję do swojego kalendaża imprezy, które ze swoim łukiem odwiedzę. A wraz z sekcją Archerykon wyjdziemy z piaskowni włączając się do organizowanych wydarzeń w Warszawie i okolicach.
Poniżej kilka fotek z finałi Ligi Wschód - turnieju rozegranego w Rossoszu. Pochwalę się, w turnieju zająłem III miejsce w kategorii łuk tradybyjny bez półki. W rozgrywkach ligowych nie uczestniczyłem, ale podliczając do rozgrywek ligowych mój udział w tirnieju w Rossoszu, to w lidze zostałem sklasyfikowany na 21 miejscu :-)

Foto: Kasia Kochan i Sebastian Mietełka









NOWY SEZON


Rozpoczęliśmy nowy sezon treningów w sekcji łuczniczej DZIUPLI TROPICIELI PRZYGÓD – Archerykon. Już pojawiły się nowe osoby, kolejnych chętnych zapraszamy na zajęcia. W tym roku wyjdziemy poza teren piaskowni i aktywnie włączymy się do działań warszawskiej społeczności łuczniczej. A już 20 października zagościmy na II Ursynowskim Pikniku Łuczniczym, na który zostaliśmy już zaproszeni.



wtorek, 28 sierpnia 2018

ŁUCZNICZO W WAKACJE

Ja ważne są detale przekonywali się ci, którzy strzelali już nie pierwszy raz.

Fascynacja strzelaniem z zekiera coraz częściej dominuje nad trzema paluchami.

Stawiając pierwsze krolki warto uważnie posłuchać o co z grubsza w tym chodzi.

Na początku potrzeban jest czasem pomoc.

Arrowball na plaży - przy odrobinie wprawy to fascynująca rozgrywka.
Wszystkie zdjęcia:DZIUPLA TROPICIELI PRZYGÓD

JUŻ NIEBAWEM ROZPOCZYNAMY ZAJĘCIA


Powoli kończą się wakacje, wszyscy wracają z urlopowych wojaży. My również otrzepujemy ze spodni pozostałości leśniej ściółki, kompletujemy i naprawiamy używany przez wakacje sprzęt po to, by już niebawem rozpocząć cykliczne treningi w naszej sekcji.
Zapraszamy młodzież i dorosłych. Jesteśmy otwarcie na obsługę eventów. Startujemy 16 wrześna.

poniedziałek, 18 czerwca 2018

KOŃCZYMY WIOSENNY SEZON

Mimo pięknej słonecznej pogody kończymy treningi wiosennego strzelania. Wakacyjną przerwę wykorzystajcie na szlifowanie formy. Bierzcie udział w turniejach, kto czuje się na siłach, a przede wszystkim  nie rozstawajcie się z łukiem. We wrześniu wznowimy treningi, a ja postaram się wprowadzić nowe elementy, by łucznictwo było jeszcze bardziej atrakcyjną formą rekreacji. Powodzenia i do zobaczenia po wakacjach :-)



niedziela, 8 kwietnia 2018

SŁOŃCE MOCNIEJ PRZYŚWIECIŁO...

...i znowu można było postrzelać. Choć grzało jak w piecu, to strzelanko wyszło nam pierwsza klasa :-) Zaimplementowaliśmy mechanikę Wojny Goblinów i rozegraliśmy taki jakby turniej. Troszkę zwiększyłem poziom trudności w kwestii ilości żyć no i wyszło na to, że nikt nie przeżył :-) Ale zabawa była przednia. Najbardziej jak przyszło strzelać z łuku... leżąc :-)